Siedzę i obserwuję kolejny dzień wypełniony deszczem i pochmurnym niebem,
dzień szary, nostalgiczny, bez tej specyficznej, słonecznej iskry radosnego życia,
dzień niosący życiodajną wodę dla roślin, dzikich zwierząt, wypełniający koryta rzek,
dzień przygnębiający, wilgotny, nie zachęcający do spacerów po lesie,
dzień dający nadzieję rolnikom, oczyszczający powietrze, kojący szumem kropel,
dzień dokładnie taki, jakim chcesz go wiedzieć
dzień zapraszający do czerpania tego czego aktualnie potrzebujesz i co dzisiaj jest Twoje.
To nie deszcz za szybą decyduje jak czujesz dzisiejszy dzień, czy Cię fascynuje szumem kropel obijających się o liście, czy wprowadza raczej w melancholijny nastrój.
To deszcz w Twoim sercu synchronizuje się z pogodą za oknem, Twoje nastawienie cudownie współgra zawsze z naturą.
Dla mnie nieodmiennie deszcz jest przepięknym symbolem ludzkich łez, tak samo oczyszcza, tak samo jest potrzebny i ma tak samo przepiękne błyszczące krople…
Usłyszałam jakiś czas temu, że silni ludzie nie płaczą, że łzy nie przystoją w niektórych sytuacjach i miejscach, są powodem do wstydu, jak już koniecznie trzeba, to tylko na osobności i w ukryciu…
Siedzisz potem w kinie i nie da rady, łza się jednak wymyka, wachlujesz zatem rzęsami i dyskretnie przecierasz oko, żeby się nie wydało, żeby sobie inni nie pomyśleli.
Chowasz się przed światem, kiedy ktoś Cię solidnie zrani, żeby nie pokazać jak cierpisz, nie okazać słabości, pozostać dumną.
Wychodzisz z pokoju w czasie kłótni, kiedy złość, zawód i żal wyciskają łzy, żeby w łazience doprowadzić się do porządku i wrócić do rozmowy.
Co by się jednak stało gdybyś z kina wyszła zaplakana i na pytanie odpowiedziała, że poczułaś się wzruszona, smutna, zrobiło Ci się żal i jest to naturalna reakcja w takim stanie?
Co by się stało, kiedy w czasie rozmowy z przyjaciółmi, łzy poplynęłyby ciurkiem, czyszcząc wszystko, co w środku nagromadzone, co wypłukać trzeba.
Co by się stało, kiedy pozwoliłabyś popłynąć łzie, kiedy Twoja złość sięga zenitu, komunikując, że to jest właśnie Twój limit, że został on przekroczony i potrzebujesz czasu, żeby ponownie wrócić do tematu.
Masz prawo płakać!
Łzy to symbol wrażliwości, a nie powód do wstydu, płacz przy innych nie jest końcem świata, a zwłaszcza przy osobach bliskich, którym zależy na zrozumieniu Ciebie i Twoich emocji, łzy to oczyszczenie i naturalny element żałoby po kimś czy po czymś.
Po kimś kto odszedł na zawsze, po kimś kto zdradził, po kimś kto zawiódł, po kimś kto nigdy nie będzie Ci mógł dać tego czego tak naprawdę potrzebujesz…
Zatem płacz wtedy kiedy tego potrzebujesz i pamiętaj, że po kazdym deszczu wychodzi przepiękne słońce, a jak zaczniesz się uśmiechać jeszcze przez łzy, kto wie może trafi się i tęcza ?
Zostaw komentarz