Nawet najpiękniejszy sen kiedyś się kończy, zawsze nadchodzi poranek i nawet do głowy mu nie przyjdzie, żeby zapytać czy to już dobry moment, nie pyta czy na niego czekasz, czy może jednak walczyć będziesz o okruchy tego, co tak cudownie śniłeś chowając głowę pod kołdrę życia
Bez względu na Twoją gotowość powitania kolejnego dnia, poranek bezwzględnie przegoni każdy szczegół Twojego snu, zmusi Cię do otworzenia oczu i przyznania, że wszystkie Twoje piękne doświadczenia, emocje i odczucia były ułudą, cudowne, ale nierzeczywiste i wymyślone
Nawet Twoje na siłę zaciśnięte oczy nie pozwolą Ci pozostać w miejscu, w towarzystwie, w czasie, nieprzejednane dźwięki życia potrząsną Tobą, wytrzepując z Twojej naiwnej głowy najmniejszy okruch nierzeczywistości, który próbujesz ukryć w zakamarkach serca na później, na przetrwanie, na wspomnienie, a kto wie, może na powtórzenie
Kiedy więc szukasz sposobu na urzeczywistnienie swojego snu czy marzenia, kiedy zaczynasz myśleć, że w sumie dlaczego nie, przecież marzenia są po to, żeby je spełniać, przypomnij sobie to poranne słońce, które wypala z Twojej głowy resztki tych absurdalnych pomysłówSłońce, które swoimi promieniami zbudowanymi z rzeczywistości, ograniczeń i strachu przebija się przez najgrubszą kotarę zawieszaną przez Ciebie, żeby zakryć wszystko, czego wiedzieć nie chcesz, co sen Twój odbiera, co śnić Ci dalej nie pozwala
Zatem czy o resztki snu walczyć warto, czy znajdziesz dość grubą kotarę, żeby go osłonić przed natarczywym wschodzącym słońcem, czy Twoje powieki zaciśniesz dość mocno, żeby nie widzieć tego, co śnić dalej nie pozwala
Może jednak wypić orzeźwiającą kawę i dać szansę nowemu dniu, zachować posmak snu z przekonaniem, że był piękny, ale jednak przecież był i się skończył, może pójść po nowe, po realne, a nie wyśnione, po dostępne, a nie kradzione na moment, na jeden sen, na jedną mrzonkę
Zostaw komentarz